niedziela, 22 października 2017

Dosy po polsku w 3 różnych wersjach


dosy



Dosy to cienkie naleśniki przygotowane ze sfermentowanego ryżu i soczewicy (albo fasoli adzuki, mung), serwowane na południu Indii głównie na śniadanie.
Przepis na takie naleśniki znalazłam już dawno w książce Macieja i Karoliny Szaciłło  "Karolina na detoksie", ale dopiero teraz je zrobiłam.
Ale za to już 3 razy😊

Wg informacji w książce takie naleśniki podaje się najczęściej z pastą z ziemniaków albo czatnejem kokosowym.
W necie doczytałam, że dodatki mogą być rozmaite, je się je z masłem orzechowym, hummusem, pastami warzywnymi itd.
Doczytałam też, że oryginalne dosy mają bardzo dużą średnicę i do ich przygotowania służą  specjalne patelnie.
Ciasto po połączeniu pozostawia się jeszcze do sfermentowania, ja robiłam tak jak jest w przepisie, czyli po namoczeniu od razu robiłam.
Ciasto po wylaniu na patelnię rozprowadza się spiralnie, tak jak tutaj, naleśniki wychodzą bardzo cienkie.
Moje naleśniki wyszły dość grube, taki sposób rozprowadzania ciasta mnie specjalnie nie wyszedł, dlatego wpadłam na pomysł, żeby zamiast naleśników robić małe placuszki. I tak robię, może wiele wspólnego, przynajmniej z wyglądu, z dosami nie mają, ale są tak samo dobre i wygodnie się je robi i je.
Być może to rozprowadzanie jest prostsze przy innej konsystencji ciasta, albo wtedy, gdy jest to ciasto podwójnie fermentowane, nie sprawdzałam tego.

Do tej pory, jak wspomniałam na wstępie, zrobiłam je 3 razy. Pierwszy raz z nadzieniem z warzyw, takim jakie robię do szakszuki, drugi raz z pastą z ziemniaków, a trzeci na słodko z musem jabłkowym i czekoladą (to już chyba całkiem nie po indyjsku😁).
W książce ta ilość składników przeznaczona jest na 4 porcje, moim zdaniem to są porcje dla 2 osób, góra dla 3.



Składniki na 2-3 porcje:
*  1/2 szklanki czerwonej soczewicy (albo fasolki mung, adzuki, grochu)
*  1 szklanka ryżu (najlepiej basmati)
*  ok. 1/2 łyżeczki soli (używam kłodawskiej niejodowanej)
*  odrobina oleju  kokosowego/masła klarowanego do przetarcia patelni
*  raz dodałam kurkumę i lubczyk
było jeszcze masło klarowane do położenia na wierzch w trakcie smażenia, ja tego nie robiłam


Ryż  i soczewicę najpierw przepłukuję na sitku, a potem zalewam wodą w osobnych miskach. Moczą się kilkanaście godzin, czasem nawet 24 jak zaleję je koło południa i w południe następnego dnia robię.
Po wymoczeniu odlewam wodę (ale do kubka, bo używam jej potem do rozcieńczania w trakcie miksowania) i wrzucam do blendera, każde osobno, choć nie wiem dlaczego to takie istotne (jest w każdym przepisie) jak za chwilę się obie zmiksowane masy łączy.
Może mnie ktoś oświeci w tym temacie?
Miksuję na super gładko w moim blenderze, w międzyczasie dolewając trochę wody i dodając sól i raz dorzuciłam kurkumę i lubczyk. Myślę, że przy kolejnych dodam większą ilość przypraw.
Za pierwszym razem dałam za dużo wody do miksowanego ryżu i masa wyszła za płynna. Dla zagęszczenia  miksowałam więc, chcąc nie chcąc, z drugim składnikiem. To było wbrew zaleceniom, żeby miksować osobno.
Ale nie zauważyłam żadnej różnicy, bo jaka by mogła być? Nie mam pojęcia.
Ciasto ma mieć konsystencję ciasta naleśnikowego, ale jak się robi od razu placki, to może być gęściejsze.
Smażę na patelni z nieprzywierającym dnem lekko ją smarując olejem kokosowym, albo masłem klarowanym.
W przepisie na wierzch dodaje się trochę masła klarowanego, ja tego nie robię.


dosy


Przepis na nadzienie z papryki i pomidorów, które wykorzystałam jako pierwsze jest tutaj, to nadzienie jest bazą do szakszuki.


dosa

dosa

dosa



Za drugim razem zrobiłam nadzienie, które jest rekomendowane do dosy.
Wahałam się czy go zrobić, bo połączenie wiórków z ziemniakami i resztą wydawało mi się mocno wątpliwe smakowo, ale nie żałuję i zrobię go na pewno jeszcze niejeden raz, jest pyszne!



Nadzienie z ziemniaków i papryki:
*  2-3 średnie ziemniaki
*  2 łyżki oleju kokosowego/masła klarowanego
*  ok. 1 cm kawałek imbiru starty na drobnej tarce
*  1/4 szklanki wiórków kokosowych
*  1-2 łyżeczki curry
* duża czerwona papryka
* 3-4 pomidory
* sól, pieprz 
* natka kolendry (opcjonalnie)



Ziemniaki pokroiłam w kostkę i ugotowałam do miękkości. Rozgrzałam na patelni olej kokosowy, wrzuciłam imbir, po chwili dodałam kokosowe wiórki. Zmniejszyłam gaz i prażyłam je na złoty kolor cały czas mieszając.
Paprykę i pomidory pokroiłam w małą kostkę, dorzuciłam do wiórków razem z curry. Dusiłam pod przykryciem kilkanaście minut i na koniec dodałam ziemniaki, sól i pieprz.
Na tym etapie zalecone było, aby ugnieść wszystko tłuczkiem  na pure, ale ja tylko lekko pogniotłam masę.
Doprawiłam solą i pieprzem, a gotowe już danie posypałam po wierzchu  natką kolendry.

Na zdjęciu nadzienie przed ugnieceniem:


dosy

dosy

dosy


A tutaj wieczorem: włożyłam 2 pozostałe z obiadu  placki w celu podgrzania do piekarnika (mojego małego), posmarowałam masłem i posypałam kolendrą - pycha!


dosy



Trzecie dosy zrobiłam na słodko, z musem jabłkowym i topioną czekoladą. Wyszły też super!


Składniki:
*  3-4 jabłka, u mnie Szara Reneta
*  kawałek imbiru - ok. 1 cm.
*  cynamon (najlepiej cejloński)
*  sok z cytryny
*  2 kostki gorzkiej czekolady + 1/2 łyżeczki masła



Jabłka po obraniu i pokrojeniu w kostkę wrzuciłam do garnka, sypnęłam mocno cynamonem, dodałam drobno posiekany imbir, odrobinę wody i dusiłam do rozpadu. Na koniec dodałam trochę soku z cytryny, bo mus był bardzo słodki.
Czekoladę z masłem rozpuściłam na parze  i polałam gotowe danie.

Wszystkie wersje były bardzo smaczne, polecam takie dosy (czy jak je tam nazwać), u mnie już weszły do stałego menu👌.



dosy

dosy





"Jeśli chce się być szczęśliwym nie wolno gmerać w pamięci."
Emil Cioran



8 komentarzy:

  1. ile kultur tyle naleśników ..
    u mnie rozprowadza sie ciasto na nalesniki za pomocą wałeczka ...nigdy mi to nie wyszło ..
    bardzo lubię nalesniki z fasoli, soczewicy czy ciecierzycy ..nie potrzeba dodatku jajek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wszystkie fermentowane nie potrzebują jajek, bo z kaszy gryczanej też robię w ten sposób.

      Usuń
  2. Na pierwszy rzut oka byłem zdziwiony, zawsze byłem przyzwyczajony do naleśników z serem lub dżemem, a tu widze pełno super przepisów na naleśniki wiele trafiło w mój gust, nie wiem jak ze smakiem ale chętnie spróbuje niektórych, chociaż z papryką już kiedyś jadłem i były bardzo dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też najczęściej jadam naleśniki i placki na słodko, ale niesłodkie nadzienia są równiez bardzo dobre, na pewno warte spróbowania:)

      Usuń
  3. A ja rozgniatam widelcem banana na te placki. Placki (z ryżu i grochu) smażę na małej patelni - też wychodzą grube - a smakują wyśmienicie. Moje dzieci je uwielbiają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli placki z czymś w rodzaju musu bananowego na wierzchu? Też dobry pomysł:)

      Usuń
  4. Ja od niedawna zacząłem próbować różnych odmian odkąd otworzyli u mnie w mieści naleśnikarnie, bardzo fajna knajpka a naleśniki mają prawie ze wszystkim, sam zazwyczaj jadałem naleśniki standardowo na słodka z cukrem lub dżemem a to taka miła odmiana, chociaż przyznam że nie wszystko jest smaczne :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli spodobał Ci się ten wpis/przepis, masz jakieś sugestie albo skorzystałeś z niego - podziel się tym w komentarzu.
Jeśli komentujesz jako anonimowy, zostaw proszę swoje imię.
Pozdrawiam i dziękuję!